„Moje akwarium” Hans Frey

„Moje akwarium” Hans Frey
Wydawnictwo Sport i Turystyka
Warszawa 1988
126 stron

One Response to „Moje akwarium” Hans Frey

  1. Marcin pisze:

         Akwarystyka to bardzo miłe hobby. Może wprawdzie rybki nie będą takim przyjacielem jak pies, nie będą tak puchate i mięciutkie jak królik, ani nie będzie można się z nimi bawić jak z kotem, ale to nie znaczy, że w obcowaniu z nimi nie można znaleźć przyjemności. Kolorowe i błyszczące rybki to wartość dodana dla każdego mieszkania, długie obserwowanie mieszkańców akwarium niewątpliwie uspokaja, a do tego, jeśli się ma odrobinę talentu obserwacyjnego i szczęścia, można być świadkiem naprawdę fascynujących zdarzeń w podwodnym świecie. A także dochować się potomstwa – trudno wątpić, że do takich odchowanych od małego rybek można się przywiązać znacznie bardziej, niż do kupionych w sklepie lub na rynku. Niemniej jednak… pies, kot czy inny "lądowy" pupil z reguły mają jakby nieco mniejsze wymagania życiowe i dużo łatwiej stworzyć im ich własny kącik. A akwarium – to już znacznie trudniejsza sprawa.

         I właśnie o tym, jak takie akwarium urządzić i jak "małym towarzyszom" stworzyć możliwie optymalne warunki mówi ta książka. I od razu na początku powiedzmy sobie jasno. Tak, jest to stara książka. W Polsce wydana prawie 30 lat temu. I do tego – na bazie 16 wydania niemieckiego oryginału. Więc na pewno nie jest w 100% au courant z najnowszymi trendami akwarystyki, na pewno nie wspomina o wielu gatunkach ryb, które pojawiły się w naszym kraju dopiero w latach późniejszych. Rzekłbym nawet – jest lekko staroświecka. Jednak niekoniecznie uważam to za wadę – pewne podstawy teoretyczne pozostają wszak niezmienne, choćby upłynął dwukrotnie dłuższy czas. I początkujący akwarysta z całą pewnością znajdzie w tej książce niemało cennych rad, które, być może, zaoszczędzą mu rozczarowań i nauki na własnych błędach (w tym przypadku wszak opłaconych zdrowiem i życiem rybek…)

         Nauki zaczynamy od samych najbardziej podstawowych podstaw – jakie są rodzaje akwariów, jakie mają wady i zalety, w co powinny być wyposażone i gdzie właściwie należy je ustawić, by w pełni mogły pokazać swoją krasę. Autor szczególnie podkreśla fakt, że pośpiech jest przy urządzaniu akwarium najgorszym doradcą i dobitnie, punkt po punkcie, wskazuje na szkodliwe konsekwencje braku cierpliwości. Następnie krok po kroku przeprowadza nas przez niełatwy proces zaplanowania akwarium tak, by stanowiło dla rybek przytulne miejsce życia – uczy nas, jak zaprojektować dno, jak odpowiednio posadzić rośliny, jak stworzyć piękną ścianę tylną pasującą do rodowodu rybek. Następnie nadchodzi pora zapoznania się z "technikaliami" – kwestią napowietrzania, ogrzewania i wszelkiego rodzaju filtrów. A także właściwego doboru oświetlenia. Pozornie proste tematy, lecz kryją w sobie trochę pułapek, więc warto sobie przyswoić potrzebną wiedzę.

         Kolejna część książki zawsze była dla mnie bardzo interesująca – w niej autor postanowił podsunąć początkującemu akwaryście garść pomysłów na styl akwarium. Pokazuje możliwe zestawienia hodowanych gatunków ryb i roślin, dobranych w taki sposób, by całość tworzyła spójną kompozycję, najczęściej związaną z jakimś konkretnym wycinkiem środowiska naturalnego. Czyli mamy tu i zimnowodne akwaria z rybami krajowymi (do wyboru – potoki, jeziora, rzeki itd.), gorące tropikalne przybrzeżne zarośla lub rozlewiska pól ryżowych, a także niemało wariantów bardziej umiarkowanych. Dla każdego biotopu podane są najbardziej optymalne gatunki ryb, roślin, ich wymagania życiowe i drobiazgi, na które trzeba zwrócić uwagę przy urządzaniu akurat takiego akwarium. Podobnie opracowane zostały propozycje akwariów jednogatunkowych, które niejednokrotnie stanowią ciekawszy obiekt obserwacji – nawet jeśli nie zawsze są tak widowiskowe jak barwne wielogatunkowe zbiorniki – a także opisy roślin, które można w takim akwarium zasadzić.

         Odpowiednią uwagę autor poświęca też innym, mniejszym organizmom, nadającym się do hodowli w warunkach domowych. Zalicza do nich, na przykład, chrząszcze i ich larwy, które można trzymać w słoiku, gąbki i jamochłony – ale też i wszelkiego rodzaju skorupiaki z rozwielitkami na czele, które mogą służyć jako pokarm dla naszych ulubieńców. I tu uwaga: nie wiem, czy głupotę popełnił autor, czy tłumacz, czy korekta, ale rozwielitki ze stawów na pewno nie osiągają 4 cm. Po prostu nie i już. 

         Jedną z ostatnich części książki stanowią bardzo cenne wskazówki dotyczące codziennej (i nie tylko codziennej, ale też regularnej) pielęgnacji akwarium. Autor omawia, jakie czynności powinny być wykonywane, wskazuje optymalny sposób ich przeprowadzania oraz sugerowaną częstotliwość. Podkreśla, że brak systematyczności w tym zakresie może doprowadzić do skumulowania problemów i konieczności znacznie częstszego przeprowadzania "generalnych porządków" lub nawet urządzania akwarium od nowa – co każdego miłośnika akwarystyki może bardzo szybko zniechęcić do swojego hobby. Nie pomija także informacji o najczęściej występujących chorobach ryb, ich objawach i sposobach leczenia – myślę, że to właśnie ta część mogła ulec dezaktualizacji w największym stopniu, a choroby, które 30 lat temu były nieuleczalne, dziś niekoniecznie już muszą stanowić wyrok śmierci dla ryby.

         Na zakończenie zaś mamy indeks gatunków ryb oraz kilka tablic, kolorowych i monochromatycznych, prezentujących najczęściej spotykane z nich. I cóż. W momencie, kiedy tę książkę kupowałem lata temu, nie było to złe, a same rysunki uważam za zupełnie dobre. Niemniej w dzisiejszych czasach… na wyciągnięcie klawiatury mamy Google Image, wszystkie te ryby można sobie obejrzeć w jakości fotograficznej, o niebo lepszej od tych tablic. Zamiast indeksu – równie łatwo dostępne (może z zastrzeżeniem bariery językowej) jest Fishbase, gdzie o każdym z tych gatunków można zaczerpnąć dużo więcej informacji. Mimo wszystko – jest to staroświeckie w sympatyczny sposób i nie razi.

         Jeśli więc chcesz zacząć swoją przygodę z akwarystyką i trafisz na tę książkę, nie odkładaj jej na półkę, weź ze sobą i korzystaj z dobrych rad, jako podbudówki do dalszego zdobywania potrzebnej wiedzy. Jeśli masz już trochę doświadczenia, przypuszczam, że chętniej skupisz się na stronach internetowych oraz forach akwarystycznych – co nie znaczy, że na łamach książki nie znajdziesz dla siebie absolutnie nic… I, cokolwiek by się działo z Twoim akwarium – pamiętaj, by wszystko konsultować z Panią Domu i nie zakłócać jej spokoju!

Dodaj komentarz