Zeszyty Akwarystyczne 33

Zeszyty Akwarystyczne nr 9/2012 (33)
Ryby do małego akwarium słodkowodnego
Joanna i Paweł Zarzyńscy

Mianem „nanoakwariów” określa się zwykle miniaturowe zbiorniki o pojemności do 30 litrów. Zwyczajowo są one domem dla krewetek, ślimaków, małych raczków i innych bezkręgowców. Wielu akwarystów nie wyobraża sobie jednak akwarium bez pływających w nim ryb. Czy w tak małym zbiorniku można z powodzeniem pielęgnować jakiekolwiek ich gatunki? Ależ oczywiście! Co więcej, jest ich całkiem sporo, zaś wybór na rynku stale się powiększa, bowiem nanoakwarystyka wciąż zyskuje na popularności. Na łamach bieżącego numeru Zeszytów Akwarystycznych dokonamy prezentacji kilkunastu gatunków „nano-ryb”, przedstawimy ich wymagania oraz doradzimy, jak dobrać najwłaściwszy gatunek do Państwa akwarium. Jest to o tyle istotne, że, niestety, bardzo często zdarza się, iż do małych zbiorników trafiają ryby zupełnie do tego nieodpowiednie. W dużej mierze przyczynia się do tego brak wiedzy lub ignorancja sprzedawców w sklepach, jak również brak zrozumienia przez początkujących akwarystów podstawowych potrzeb poszczególnych gatunków ryb. Do najczęściej popełnianych błędów należy umieszczanie w maleńkich 25-litrowych akwariach złotych rybek, bocji, zbrojników niebieskich, mieczyków, a nawet skalarów. Wśród prezentowanych poniżej gatunków znajdują się „sprawdzone” ryby, doskonale dające sobie radę nawet w maleńkim zbiorniku bez szkody dla ich dobrego samopoczucia. Są między nimi zarówno zwierzęta doskonale znane i hodowane w akwariach od dziesięcioleci, jak choćby neon Innesa, bojownik wspaniały czy prętnik karłowaty, wprowadzone do hodowli przed kilku-, kilkunastoma laty, ale już „zadomowione” i często spotykane (np. gupik Endlera czy razbora „Galaxy”), jak i nowości takie jak Boraras brigittae. Niektóre z prezentowanych ryb to gatunki „zapomniane” – niegdyś pospolite wśród akwarystów – obecnie zaś niemal niespotykane w handlu (drobniczka jednodniówka, skrzeczyk karłowaty, a nawet proporczykowiec z Kap Lopez). Nie brak również ciekawostek, takich jak głowaczek barwny czy kolcobrzuch karłowaty. A przecież to tylko propozycje – gatunków idealnych do nanoakwariów jest znacznie więcej, zaś ich opisy z łatwością zapełniłyby nie tylko jeden Zeszyt Akwarystyczny, ale opasłe tomiszcze… Tym bardziej więc zachęcamy do zainteresowania się nanoakwarystyką i… zapraszamy do lektury.

Od Redakcji

Szanowni Państwo!

Kiedy przed z górą ćwierćwieczem jako kilkulatek rozpoczynałem swą przygodę z akwarystyką, była ona dla mnie największą z ówczesnych pasji. Do dziś doskonale pamiętam, jak podczas każdej wizyty w pobliskim mieście biegłem z wypiekami na twarzy, ściskając pod pachą pusty słoik po przetworach (w takich słoikach podówczas przewoziło się rybki – o specjalnych torebkach nikt wtedy nie słyszał) do jedynego w okolicy sklepu zoologicznego. Prowadził go brzuchaty pan, który – sądząc po kolorze jego nosa – miał, poza akwarystyką, jeszcze przynajmniej jedno życiowe hobby… W może 20. sklepowych zbiornikach pływały gupiki, mieczyki, molinezje, brzanki różowe, gurami… Zwykły zbrojnik niebieski bywał rarytasem, na który trzeba było czekać nawet kilka tygodni. Patrząc z perspektywy dzisiejszych marketów zoologicznych, oferta tamtego sklepiku była więcej niż skromna. Nie miało to jednak znaczenia – liczyła się bowiem tylko pasja pielęgnowania rybek, w obliczu której nawet pospolite „żyworódki” urastały do rangi egzotycznych rarytasów.

Dlaczego o tym piszę? Otóż marzy mi się, aby również dzisiejsze pokolenie ośmio- czy dziewięciolatków, tak jak ja przed ponad 25 laty, miało swoje życiowe pasje i zainteresowania. Choć brzmi to zatrważająco, znaczny odsetek dorosłych Polaków deklaruje bowiem w sondażach, że „nie ma żadnego hobby”. To niebywałe, bo przecież istnieje tyle fantastycznych aktywności, którymi można zapełnić czas wolny od pracy. Niestety, wielu naszych rodaków wybiera leżenie na kanapie przed telewizorem z puszką piwa i paczką chipsów w ręku… A jeśli tak postępują rodzice, to na kim mają wzorować się ich dzieci i jakie stereotypy zachowań przejmą? Dlatego uważam, że szczególnie ważne jest ukazywanie dzieciom istnienia różnorodnych zainteresowań, właśnie takich jak np. akwarystyka. Szansą na to jest jeden z najmodniejszych obecnie trendów w obrębie tego hobby zwany nanoakwarystyką, czyli po prostu sztuka zakładania bardzo małych akwariów. Zbiornik taki nie wymaga dużych nakładów finansowych, zmieści się w każdym, nawet najmniejszym pokoju, a przy odrobinie wiedzy i wprawy nie jest kłopotliwy w utrzymaniu. Jednocześnie dostarcza tej samej przyjemności co większe akwarium, pozwalając wszystkim osobom w każdym wieku poznawać urokliwe piękno podwodnego świata.

Paweł Zarzyński
Redaktor Naczelny Zeszytów Akwarystycznych

 

Zeszyt możesz kupić TUTAJ

Dodaj komentarz