Zeszyty Akwarystyczne nr 7-8/2012 (32)
Koralowce twarde
Łukasz Kur, Paweł Zarzyński
Terminu „koralowce twarde” próżno szukać w naukowych książkach i akademickich podręcznikach (które zresztą, nawiasem mówiąc, w ogromnej większości opisują koralowce bardzo po macoszemu i bez należytej znajomości tematu – dość wspomnieć, że jako gatunki „typowe” często prezentowane są w nich te wysoce specyficzne i odbiegające zwyczajami od większości swych krewniaków). Nic dziwnego – jest to bowiem twór ze wszech miar sztuczny, sprokurowany przez praktycznych i nie lubiących zbytnich komplikacji miłośników akwarystyki. Z punktu widzenia systematyki do koralowców należy bowiem ok. 8000 znanych dziś nauce gatunków zwierząt (w tym miejscu, na wszelki wypadek, przypomnijmy raz jeszcze, że koralowce to NIE rośliny, ale ZWIERZĘTA, choć ich wygląd, a nawet zwyczaje faktycznie łatwo mogą wprowadzić pod tym względem w błąd). Ich naukowy podział jest skomplikowany, niejednoznaczny i ulega częstym modyfikacjom wraz z kolejnymi odkryciami i teoriami badających je specjalistów. Dlatego właśnie akwaryści sporządzili własny podział: w obrębie wszystkich koralowców (często potocznie zwanych przez nich po prostu „koralami”) wyróżniają korale miękkie (przy czym do tej grupy zwyczajowo zaliczają również grzybowieńce, zoantusy i niektóre ukwiały), korale rogowe oraz korale (koralowce) twarde. Dzisiaj zajmiemy się tą ostatnią grupą. Zaliczają się do niej najpiękniejsze i najbardziej pożądane, ale też, niestety, najdroższe i najtrudniejsze w utrzymaniu w warunkach akwariowych gatunki. Od korali miękkich i rogowych na pierwszy rzut oka odróżnia je posiadanie wewnętrznego szkieletu wapiennego. Sprawia on, że wyjęty z wody koral twardy prawie nie zmienia swojego wyglądu (pomijając chowające się polipy). Koralowce miękkie –zgodnie z nazwą – w ogóle nie posiadają szkieletu i – poza wodą – tracą swe kształty, przypominając galaretę lub kawałek mięsa. Z kolei korale rogowe (głównie gorgonie) posiadają wprawdzie szkielet wewnętrzny, ale nie wapienny a rogowy (stąd nazwa). Zasada, na podstawie której wyróżnia się koralowce twarde, jest więc dość jednoznaczna i stosunkowo jasna.
Od Redakcji
Szanowni Państwo! Bieżący, wakacyjny numer Zeszytów Akwarystycznych jest zupełnie wyjątkowy, bowiem jego objętość została podwojona. Korzystając z okazji postanowiliśmy zaprezentować na jego łamach wyjątkowo obszerny temat, jakim jest przegląd najczęściej dostępnych na rynku gatunków koralowców twardych. Choć wspominałem już o tym wielokrotnie, pozwolę sobie jeszcze raz podkreślić, że – mimo żywiołowego rozwoju akwarystyki morskiej w naszym kraju – jak dotąd nie ukazał się ani jeden rzetelny i obszerny książkowy atlas zwierząt hodowanych w zbiornikach słonowodnych i, przynajmniej w najbliższej przyszłości, chyba się na to nie zanosi. Analogiczne publikacje zagraniczne są natomiast dość trudno dostępne i – poza barierą językową – zniechęcają stosunkowo wysokimi cenami. Dlatego jestem przekonany, że bieżący numer ZA zainteresuje wszystkich miłośników akwarystyki rafowej i pomoże im w stworzeniu niepowtarzalnych, kolorowych zbiorników.
Od kilku miesięcy na łamach Zeszytów Akwarystycznych w kolejnych numerach naprzemiennie publikowane są tematy dotyczące akwarystyki słodkowodnej i morskiej. Ponieważ do redakcji docierają coraz liczniejsze sygnały od prenumeratorów zainteresowanych pozyskiwaniem numerów dotyczących tylko jednej z tych dziedzin, w najbliższym czasie postaramy się wypracować odpowiednie narzędzia, które umożliwiłyby takie rozwiązanie.
Dziękuję również za następne zgłoszenia od potencjalnych Autorów kolejnych numerów MA. Przypominam o zakładce „Pomysły” na stronie internetowej ZA (www.zeszytyakwarystyczne.pl). Można zaproponować w niej dowolny temat jednego z następnych Zeszytów, zarówno jako jego potencjalny Autor, jak i Czytelnik zainteresowany danym zagadnieniem. W tym drugim przypadku sami postaramy się znaleźć kompetentnego autora, który fachowo przedstawiłby interesujący Państwa temat.
A już za miesiąc – w kolejnym wydaniu ZA – wszystkim miłośnikom akwarystyki słodkowodnej zaprezentujemy przegląd gatunków ryb idealnych do tak popularnych obecnie nanoakwariów, które – jak postaramy się Państwa przekonać – wcale nie muszą być domem li tylko dla krewetek i ślimaków. Więcej na ten temat na końcu bieżącego numeru w nowo wprowadzonej zakładce „Zapowiedzi”.
Życząc miłej, wakacyjnej lektury pozostaję z poważaniem
Paweł Zarzyński
Redaktor Naczelny
Zeszyt możesz kupić TUTAJ