Magazyn Akwarium nr 7-8/2013 (131)
Spis treści:
- Zbigniew Strzelecki: Jego Wysokość kolcobrzuch nilowy
- Magdalena Jedlińska: Ślimaki w akwarium
- Krzysztof Kelman: Szczupaczek żyworodny Belonesox belizanus
- Paweł Czapczyk: Powrót rogatka Ceratophyllum demersum
- lek. wet. Marta Posim: Przyczyny niepowodzeń w leczeniu ryb akwariowych: okiem praktyka
- Jacek Klonowicz: Szkoła fotografii akwarystycznej, cz. 2: Światło – klucz do sukcesu
- Joanna i Paweł Zarzyńscy: Ojcowie europejskiej akwarystyki
- Jakub Kijak: Mój dyfuzor CO2
- Alek Bielski: Sledzik białostocki: Artyści
Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele!
Obecne wydanie naszego magazynu, jak już zapewne zauważyliście, jest łączone – lipcowo-sierpniowe. Publikowanie łączonych numerów czasopism w okresie wakacyjnym jest praktyką dość powszechną, że względu na tzw. martwy sezon. W tym czasie bardziej interesujemy się odpoczynkiem i rekreacją. W naszym wypadku sytuacja jest o tyle korzystna, że pozwoli „wyrównać” narastające od kilku miesięcy opóźnienia. Mam jednak nadzieję, że propozycja bieżącego, podwójnego MA jest na tyle wszechstronna i atrakcyjna, że osłodzi Wam pewien dyskomfort związany z zakłóceniem cyklu comiesięcznego.
Osobiście bardzo się cieszę, że – obok autorów już znanych i uznanych – na stronach wakacyjnego wydania MA debiutują dwie nowe autorki. Pierwsza, Marta Posim, pisząc z punktu widzenia praktyka o chorobach ryb, ujawnia się jako rasowy lekarz weterynarii. Natomiast druga, Magdalena Jedlińska, będąc z wykształcenia oceanografem, oprowadza nas ze znawstwem po świecie morskich mięczaków, doradzając, które gatunki akwaryści mogą brać pod uwagę, a które winni omijać szerokim łukiem.
Ale nie ukrywam, że mam jeszcze jeden powód do radości – na łamy naszych czasopism wróciła Marzenna Kielan. Ceniona autorka i przyjaciółka śp. Darka Firleja jest oto „sprawczynią” krótkiej monografii poświęconej wybranym gatunkom bocji. A zatem tą drogą zachęcam Was do lektury lipcowo-sierpniowego ZA.
Tymczasem trwają wakacje, sezon urlopów i wojaży. Nasza uwaga kieruje się ku sprawom przyjemnym, bardzo przyjemnym. Wyjeżdżamy i nabieramy dystansu do tego, co w pocie czoła robiliśmy przez cały rok. Uśmiechamy się z przekąsem do rutyny codzienności. Zachęcam Was do kultywowania „akwaturystyki”, czyli odwiedzania egzotycznych miejsc oraz swoistego pielgrzymowania do naturalnych miejsc występowania ulubionych gatunków ryb, skorupiaków i mięczaków, a choćby do odwiedzania imponujących akwariów publicznych rozsianych po Polsce i miastach całego świata. Ci, którzy pozostaną w miejscu swego zamieszkania, mogą wybrać się nad okoliczne akweny – stawy, jeziora, rzeki czy bagna. Wrażenia i odkrycia przyniesione z „pięknych okoliczności przyrody” nie muszą wcale ustępować rangą tym przywiezionym z tropików. Będę wdzięczny, jeśli podzielicie się potem z redakcją swoimi wakacyjnymi doświadczeniami, relacjami, fotografiami…
I już na koniec chcę podziękować za napływające z różnych stron wyrazy sympatii i słowa poparcia, które niewątpliwie krzepią mnie w pracy redaktora.
Magazyn możesz kupić TUTAJ