Magazyn Akwarium nr 4/2013 (128)
Spis treści:
-
dr Grzegorz Soszka: Symbioza organizmów morskich
-
Radosław Bednarczuk: Uaru królewskie (Uaru amphiacanthoides) – pielęgnacja i rozród
-
Chris Lukhaup: Hodowcy krewetek: Monika Pöhler
-
Bartłomiej Lipczyński: Węgiel w filtrze, czyli o czym akwarysta wiedzieć powinien
-
dr Maciej Wojtacki: Lwów i Warszawa w historii polskiej akwarystki, cz. 2: Akwarium na lwowskiej Powszechnej Wystawie Krajowej w 1894 r.
-
Alek Bielski: Sledzik białostocki: Akwarium, ale po co?
Ten numer jest wyjątkowy. Zapamiętam go jako wydanie, do którego powrócił Chris Lukhaup, ale także z powodu naszego nowego Autora dra Grzegorza Soszki. Polecam oba te materiały, choć są bardzo różne. W mojej pamięci pozostanie, co pewnie będzie zaskakujące, również z powodu wabi-kusa. W ubiegłym miesiącu dotarło do nas zapytanie o metodykę tworzenia małych zbiorników roślinnych i poprosiłam o opracowanie tego zapytania jednego z naszych Partnerów. Jednak propozycja nie spotkała się z zainteresowaniem i wówczas przypomniałam sobie o Wojciechu Tomaniku – autorze, który zna Japonię z autopsji i, w moim odczuciu, znakomicie potrafi przekazać tę wiedzę. Doskonałe piękno, którego powodem jest odpowiedni rodzaj niedoskonałości – to definicja, która skłoniła mnie do zastanowienia się i jeszcze bardziej zapragnęłam znaleźć się w tym egzotycznym, niezwykłym kraju, w którym ludzie darzą się szacunkiem i życzliwością. To zapewne jest coś, czego trzeba doświadczyć, aby naprawdę pojąć …
Bardzo polecam również materiał historyczny o lwowskiej Powszechnej Wystawie Krajowej dra Macieja Wojtackiego opracowany z wielką dbałością o szczegóły, podobnie jak kolejna recenzja Jarosława Kozikowskiego.
W maju rozpocznie się sezon na spotkania środowiska akwarystów. Już w tym numerze – do wycięcia bilety wstępu na targi Pet Fair w Łodzi (niestety tylko na piątek) oraz na SilesiaZOO Expo w Sosnowcu. Potem mamy spotkanie GSA i Channomaniaków w Katowicach i zaraz po tym, 23 czerwca w katowickim „Spodku” – nowa inicjatywa, o której jeszcze niewiele wiem, ale idea wydaje mi się fantastyczna, pod nazwą Pasjonaty – spotkanie ludzi różnych zainteresowań, w tym także akwarystów. Wygląda na to, że na Śląsku będzie się teraz działo.
Życzę pożytecznej lektury.
Hania Stepnowska
Wydawca, p. o. Redaktora Naczelnego
Magazyn możesz kupić TUTAJ
Recenzja (strony 54-55)
Ryby za szkłem.
Książka, którą dziś przedstawię trafiła w moje ręce na targach staroci w Krakowie. Sprzedawca lojalnie zaznaczył że jest to akwarystyczny podręcznik dla dzieci. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się po nim zbyt wiele, więc Ryby za szkłem leżały na mojej oszklonej półce przez kilka miesięcy. Kiedy w końcu zdmuchnąłem kurz z okładki i zabrałem się za czytanie, okazało się że jest to książka szczególna.
Elisabeth Schwarz rozpoczyna swoją opowieść od znalezionej na strychu starej szklanej kuli, w której trzymano niegdyś złote rybki. Karmione opłatkami szybko zakończyły swój żywot, a kula wraz z innymi rupieciami powędrowała na strych. Historia ta jest dla autorki pretekstem do przedstawienia dziejów akwarystyki, której początki sięgają VI wieku naszej ery. Dowiadujemy się więc o dalekowschodnim rodowodzie hodowli karasia ozdobnego, skąd w XVIII wieku przywędrowały do Europy pierwsze złote rybki. Czytamy o Emilu Adolfie Rossmässlerze, popularyzatorze akwarystyki, dzięki której „duch ludzki staje się naturalniejszy, życie ciekawsze i bogatsze”.
Autorka krok po kroku prowadzi czytelnika przez meandry zakładania własnego zbiornika, od wyboru akwarium i miejsca jego usytuowania, poprzez znalezienie odpowiedniego żwirku, elementów dekoracyjnych, aż po obsadzenie akwarium roślinami.
Ciekawą kwestią jest opisany tu sposób dbania o czystość podłoża, które usypuje się ze spadkiem w kierunku jednego z narożników i umieszcza tam „śmietniczek”, czyli małe szklane naczynie w którym zbierać się mają wszelkie nieczystości.
W rozdziale „Czy nasze ryby mają cierpieć na reumatyzm?” autorka przestrzega przed cotygodniowymi podmianami części wody i czyszczeniem zbiornika, które według niej w niebezpieczny dla ryb sposób naruszają równowagę biologiczną w akwarium. Dziś wiemy że takie podmiany mają dobroczynny wpływ na mieszkańców akwarium, ponieważ w ten sposób usuwane są kumulujące się w wodzie toksyczne produkty przemiany materii, a wraz ze świeżą wodą dostarczane są składniki odżywcze dla roślin.
Bardzo interesujące są opisy roślin, polecanych do uprawy początkującym akwarystom. Rozdział „W poszukiwaniu zarazy wodnej” traktuje o moczarce kanadyjskiej, która w ciągu kilku zaledwie lat rozprzestrzeniła się na obszarze całej Europy. Okazało się że roślina „zwiała” z ogrodów botanicznych w Berlinie i Lipsku dokąd sprowadzono ją z Kanady i w niedługim czasie stała się bardzo uciążliwym wodnym chwastem.
W kolejnym rozdziale znajdziemy opis rośliny mięsożernej – pływacza zwyczajnego (Utricularia vulgaris), który wabi swoje ofiary wydzielając słodki śluz, a po schwytaniu zdobyczy żywi się produktami jej rozkładu. Z tego względu pływacz zwyczajny nadaje się jedynie do akwariów z dużymi rybami, dla których nie będzie stanowił zagrożenia.
Jako pierwszych mieszkańców akwarium autorka proponuje „autochtonów”, ryby krajowe: karasia srebrzystego, mieniącego się w słońcu lina, prowadzącego nocny tryb życia śliza, piskorza zwanego rybą – barometrem, ponieważ dzięki obserwacji jego zachowania można przewidzieć pogodę.
Bardzo ciekawymi rybami, które nadają się do hodowli w zbiorniku zimnowodnym są cierniki (Gasterosteus aculeatus), ze względu na ich fascynujące tarło i zachowania rodzicielskie. Również rozród różanki (Rhodeus sericeus) i jej współpraca z małżem są niezwykle interesujące. Kolejną, bardzo ciekawą krajową rybą jest strzebla potokowa (Phoxinus phoxinus), którą można tresować, ponieważ odznacza się sporą inteligencją.
W kolejnej części książki autorka opisuje najbardziej znane i charakterystyczne ryby egzotyczne. Są tu więc złote rybki i wywodzące się od nich odmiany – welony, teleskopy, lwie główki, komety czy niebowidy. Są bojowniki, które w swojej ojczyźnie – Azji Południowo-Wschodniej, wykorzystywane są jako zawodnicy w hazardowych, krwawych walkach. Są tu wielkopłetwy, zwane niegdyś rybami rajskimi, które mają niezwykłą jak na ryby cechę: mogą utonąć. Przekonano się o tym gdy po raz pierwszy transportowano je do Europy. Kiedy na morzu rozszalała się burza i przez dłuższy czas silnie kołysała okrętem, przewożone wielkopłetwy nie zdołały wypływać ku powierzchni by zaczerpnąć powietrza i ginęły przez utonięcie.
Poza roślinami i rybami wspomniano również o innych zwierzętach, które mogą koegzystować z mieszkańcami akwarium: ślimaki, małże, chrząszcze, pająki, raczki, traszki itp. Każde z nich opisano w sposób, który zachęca do bliższego przyjrzenia się tym organizmom i zaproszenia ich do swojego zbiornika.
Bardzo pomocne młodemu akwaryście może okazać się zestawienie roślin i zwierząt dobranych ze względu na ich wymagania cieplne. Również dwa ostatnie rozdziały – „ABC roślin wodnych” oraz „Krótkie ABC ryb” będzie przydatnym kompendium wiedzy na temat poszczególnych gatunków roślin i ryb hodowanych w akwarium.
Z całą pewnością mogę stwierdzić, że książka jest ciekawą propozycją dla osób, które nie mają jeszcze akwarystycznych doświadczeń. Pomimo tego że skierowana jest raczej do młodego adepta akwarystyki, może zainteresować również tak zwanych starych wyjadaczy. Język, którym napisano książkę jest bardzo żywy, tak niepodobny do obecnych w wielu poradnikach akwarystycznych suchych opisów poszczególnych gatunków roślin i zwierząt. Za przykład niech posłuży kilka tytułów rozdziałów: „Obejdzie się również bez karzełka ogrodowego”, „Pióra – strzały – pieniążki – gwiazdki”, „Ostrożnie z rozbójnikami” czy „Jednookie, które porywa wiatr”. Zapewne będzie to jedna z pierwszych pozycji akwarystycznych jakie podsunę swojej córeczce, kiedy tylko nauczy się czytać. Zachęcam też do tego wszystkich tatusiów – akwarystów.
Elisabeth Schwarz, Ryby za szkłem. Nasza Księgarnia, Warszawa 1958 r.
Jarosław Kozikowski
Akwariat.pl
Listy do redakcji (strona 70)
Szanowna Redakcjo Magazynu Akwarium
Moje pierwsze akwarium założyłem w 1986 roku, pierwszą książką która była dla mnie nieprzebraną skarbnicą wiedzy była książka Panów Henryka Jakubowskiego i Jerzego Ringa Ryby w Akwarium. Książkę posiadam do dziś i czasami zaglądam z sentymentem, choć mój akwarystyczny księgozbiór liczy kilkadziesiąt pozycji. Moje pytanie dotyczy wyżej wymienionych autorów, mianowicie czy powstały jeszcze inne prace pisane razem lub osobno i czy do dziś Panowie działają w branży akwarystycznej.
Pozdrawiam Tomasz Obrączka
Szanowny Panie Tomaszu,
Dla mnie również Ryby w akwarium były kamieniem milowym w rozwoju mojego hobby. Myślę że wielu polskich akwarystów, którzy rozpoczynali swoją przygodę z hodowlą ryb w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ma podobne doświadczenia. Książka ukazała w kilku wydaniach i ogromnym nakładzie (pierwsze wydanie pochodzi z 1969 r.), więc trudno było się na nią nie natknąć. Moja odpowiedź na Pana pytanie będzie niestety połowiczna, ponieważ nie mam żadnej wiedzy na temat losów Jerzego Ringa.
Drugi autor wspomnianej książki, dr Henryk Jakubowski był znanym łódzkim akwarystą, działaczem PZA. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim na wydziale biologii i jako ichtiolog listopadzie 1959 r. wziął udział w jedenastomiesięcznej wyprawie zoologicznej zorganizowanej przez UW która wyruszyła na Morze Czerwone pod żaglami jachtu „Dar Opola”. Jej głównym celem było zgromadzenie zbiorów zwierząt morskich do prowadzenia ćwiczeń z zoologii na studiach biologicznych. Henryk Jakubowski uczestniczył w wielu sympozjach i konkursach akwarystycznych jako prelegent i członek jury. Spod jego pióra wyszło wiele artykułów w czasopiśmie Akwarium, m.in. "Zastosowanie wymoczka Spirostomum sp. jako pokarmu dla narybku hodowanego w akwarium" (Akwarium, Nr 7 2/68), " Kilka uwag o tlenie w akwarium" (Akwarium, Nr 11 3/70), "Akwarium morskie snobizm, moda czy może jeszcze coś innego?" (Akwarium, Nr 106 4/88), " Pierwsze w Polsce rozmnożenie piranii czerwonej Serrasalmus nattereri (Kner, 1859)” (Akwarium, Nr 107-108 5-6/88). W czasopiśmie Nasze Akwarium ukazał się trzyczęściowy artykuł jego autorstwa pt. "Buduję akwarium" w którym przeprowadza czytelnika przez proces zakładania akwarium, od wyboru miejsca na zbiornik, przez kontrolę parametrów wody, aż po zasiedlenie go żywymi organizmami (Nasze Akwarium, Nr 1-3/99).
W roku 1984 w serii "Album dla kolekcjonerów" pojawiła się książeczka autorstwa Henryka Jakubowskiego pod tytułem "Ryby akwariowe". Był to album zawierający krótkie opisy 72 gatunków ryb z miejscami do wklejenia naklejek sprzedawanych oddzielnie. Niestety, niektóre naklejki były bardzo trudne do zdobycia a całość, czyli książeczka i komplet naklejek kosztowała ponad 600 zł, co jak na owe czasy było ceną dość wysoką.
Jarosław Kozikowski
Akwariat.pl
Henryk Jakubowski na jachcie „Dar Opola” podczas wyprawy zoologicznej UW (zaznaczony).
Henryk Jakubowski, "Ryby akwariowe. Album dla kolekcjonerów", Krajowa Agencja Wydawnicza, 1984 r.